W środę, kiedy stwierdziłam, że już nie wykrzeszę z siebie nawet odrobiny energii do przygotowania się na zajęcia z mojej "ukochanej" psychologii, postanowiłam ten czas spożytkować w inny sposób. Zamiast bezmyślnie skakać między jedną plotkarską stroną a drugą, postanowiłam zatopić się w łóżku pod kocem, z kotem na kolanach i ciepłym kubkiem herbaty w dłoni i obejrzeć jeden z lepszych filmów "obyczajowych" (bo tak mogę go sklasyfikować).
"Bez mojej zgody"
Historia dziewczynki z chorobą nowotworową, odmianą, która występuje niezwykle rzadko, a równocześnie jest bardzo złośliwa, opowiedziana z punktu widzenia każdego członka rodziny, do której wtargnęła. Opowieść o niesamowitym oddaniu, miłości, pożądaniu, sprawiedliwości i nienawiści. Można by rzec: MIESZANKA WYBUCHOWA! I to byłoby dobre określenie. Dobrym pytaniem do tego filmu jest - Jak silna jest miłość do siostry i jak dalekie jest poświęcenie?
"Bez mojej zgody" to opowieść o małżeństwie, które spełnia się zawodowo i prywatnie. Sara i Brian w obliczu poważnej choroby córki decydują się na każdy krok, aby tylko ją uratować. Zgodność komórek, która pozwoliłaby uratować Kate nie jest im dana. Dlatego też decydują się na radykalny krok - sztucznego "wyhodowania" (okropne słowo!) idealnego dziecka, które uratowałoby życie Kate. Sęk w tym, że to ULECZALNE dziecko - Anna - dorasta, ma swoje uczucia i swój rozum, który potrafi uzmysłowić jej, że działania rodziców nie są etyczne i czas je przerwać. Jednak czy miłość do siostry pozwoli Annie na przeciwstawienie się zdeterminowanej matce i bezsilnemu ojcu?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9UqoQ-l4lBiyC9MXV7GLZ21Mu0KoOe9_6l53XoMZkcJ99yoaO05_nJgNazkN_C4aeSzCv1P_DQ_ArfMzP__kF9bfzZpZm3SfFdJQtq3LLPGPV6qIqKgL-rL8bkjIcN4v0XAbbr-PjY5Wj/s1600/141577.1.jpg)
"I w ciężkiej chorobie tkwi dobro. Kiedy ciało słabnie, silniej czuje się duszę"
~ Lew Tołstoj
Judi Picoult "Bez mojej zgody"
With Love!
N <3
A poniżej trailer filmu. Chwyta za serce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz