czwartek, 14 sierpnia 2014

"Into the Storm", czyli ambitne kino part.....

Po przejściu dziś w nocy frontu atmosferycznego, którego dziełem były trąby powietrzne w Czechach i
gwałtowne burze u nas, na południu Polski, stwierdziłam, że jesteśmy w stanie poradzić sobie ze wszystkim, ale natury nie jesteśmy w stanie powstrzymać. Niesamowitym widokiem było rozjaśniające się niebo, oświetlające co 15 minut pola za moim oknem i miasto. Cudownie jest obserwować, ale nie doświadczać. Dlatego też jest to super okazja (jeżeli można to w ten sposób ująć) do przedstawienia Wam genialnego filmu, z niesamowitymi efektami specjalnymi i smakowitą grą aktorską. 
Mowa tu o "Epicentrum" czyli "Into the Storm" reżyserii Steven'a Quale'a
MAJSTERSZTYK!!!

"Epicentrum" to thriller, który łączy w sobie nie tylko gwałtowność żywiołu i przerażających skutków jego działania, ale również drugą stronę mocy - oddanie i miłość ojca do synów. 
Nie chcę przedstawiać Wam całości filmu, ponieważ jak ja zaczynam o czymś opowiadać to lecę z tym, nie patrząc na to, że własnie powiedziałam zakończenie ;-). 

Film Quale'a to doskonałe porównanie do innego filmu, z roku 1996 roku reżyserii Jan'a Den Bont'a, "Twister", ze świetną grą aktorską Helen Hunt i Bill'a Paxton'a.
Tutaj również grupa "łowców burz" rywalizuje ze śmiercionośnym żywiołem starając się ocalić ludzkość przed kolejnymi jego atakami. 
Też rewelacyjny film, natomiast nie dorównuje "Epicentrum" pod względem efektów ;-)

Zapraszam Was serdecznie do kin, nie pożałujecie :-) 
A jeżeli ktoś już był, to może podzieli się w komentarzu swoimi wrażeniami. Hmm???

Poniżej trailer filmu 



With Love

N <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz